Artykuł, który teraz przeczytasz, może wydawać się dość kontrowersyjny.
Na pierwszy rzut oka możesz poczuć sprzeczność, bo Fundacja często stała na straży ojców, walcząc o ich relacje z dziećmi. I to się zgadza. Ale tym razem sprawa wygląda nieco inaczej.
Dlaczego? Bo temat, który tutaj poruszamy, dotyczy zupełnie innej grupy ojców.
Nasze działania od samego początku skupiają się na tym, by pomagać ojcom w kontaktach i w utrzymywaniu relacji z dziećmi, bo tak – są ojcowie, którzy za tym tęsknią, walczą o każdą minutę spędzoną z dzieckiem, choć rzucane są im kłody pod nogi. I wiemy, że to jest walka pełna bólu, trudności i niesprawiedliwości. Ale musimy być szczerzy nie wszyscy ojcowie walczą.
Jest druga strona medalu, której nie możemy ignorować. Niestety, to dość spora grupa ojców, którzy wybierają drogę ucieczki, zapomnienia, licząc, że jakoś to się samo ułoży. Pisaliśmy ten artykuł z myślą o nich o tych, którzy nazywają się dobrymi ojcami, ale w rzeczywistości porzucają swoje dzieci, emocjonalnie i fizycznie. Może nie każdemu to się spodoba. Ale naszym zadaniem jest mówić prawdę, bo bycie ojcem to nie tylko "spłodzenie" dziecka.
To odpowiedzialność, zaangażowanie i dojrzałość emocjonalna. I właśnie o tym jest ten tekst. Każdy związek zaczyna się od dwóch ludzi, którzy podejmują decyzję, że chcą iść przez życie razem. Często towarzyszy temu pragnienie posiadania dziecka. Ta chwila, gdy wchodzą w to na 100%, jest pełna emocji, planów, nadziei. Wyobrażają sobie wspólną przyszłość, dom pełen miłości i dzieci, które będą ich oczkiem w głowie. Ale potem przychodzi codzienność – nie zawsze tak kolorowa, jakbyśmy sobie tego życzyli. Związek zaczyna się psuć, konflikty narastają, a relacja, która miała być na zawsze, zaczyna się kruszyć. Ktoś odchodzi, a w tym wszystkim najczęściej cierpią ci najmniejsi – dzieci, dla których tata czy mama byli całym światem. I tutaj pojawia się pierwszy problem: ojcowie, którzy wybierają drogę zapomnienia, odpuszczają i przestają walczyć. "Jakoś to będzie" – myślą. Ale prawda jest taka, że te problemy nigdy nie znikają.
I prędzej czy później wracają – czasem w postaci złamanych serc dzieci, które kiedyś były dla nich najważniejsze.
Dziecko dorasta, ale ta rana zostaje na zawsze. W jego oczach brak ojca to brak odpowiedzi na najważniejsze pytania:
Gdzie jest tata?
Dlaczego nie przychodzi?
Czy mnie nie kocha?
To są pytania, które drążą serce i duszę dziecka, które pragnie jedynie uwagi i miłości. Te pytania są zadawane ciągle, dzień po dniu, rok po roku. I w tym wszystkim, dramat przeżywa również matka, która po odejściu ojca staje przed ogromnym wyzwaniem – musi zastąpić dwoje rodziców, choć wie, że tego się nie da zrobić w pełni.
Dzieci widzą tylko jedną stronę – "Gdzie jest tata?" – a matka codziennie walczy, próbując odpowiedzieć na to pytanie, starając się chronić swoje dziecko przed bólem. Ale nie zawsze się to udaje. Te pytania rozrywają serca, nie tylko dzieciom, ale i tym kobietom, które robią wszystko, co w ich mocy, żeby chronić swoich małych. Właśnie dlatego Fundacja coraz częściej spotyka się z matkami, które zgłaszają się do nas, nie mogąc zrozumieć, dlaczego ich partnerzy uciekli od odpowiedzialności. Dlaczego nie walczą o swoje dzieci, tylko pozwalają, żeby czas i relacja z dzieckiem ulatywały, jakby to była sprawa drugorzędna.
Nie chcemy nikogo osądzać, ale musimy to podkreślić: bycie ojcem to nie tylko kwestia biologii, ale też odpowiedzialność i dojrzałość emocjonalna. I Fundacja zawsze stoi po stronie dziecka. Bo to jego dobro i prawidłowy rozwój są najważniejsze. I tego nie zmieni żaden sąd, żaden wyrok. Na końcu liczy się jedno – czy dziecko czuje, że jest kochane i że może liczyć na obojga rodziców. Niestety, coraz częściej spotykamy się z sytuacjami, w których jedno z rodziców zawodzi.
Tym artykułem nie chodzi nam o oskarżenia, ale o przypomnienie, że ojcostwo to zadanie na całe życie. I nie wystarczy być ojcem tylko wtedy, kiedy wszystko jest piękne i bezproblemowe.
Dzieci potrzebują nas zawsze i w momentach radości, i wtedy, gdy życie rzuca im wyzwania.
Pamiętajcie o tym, drodzy ojcowie.
Każda wasza decyzja, każda nieobecność, każde zaniedbanie zostawia ślad w sercu dziecka.
2025. Fundacja Dziecięcy Głos
Wszelkie prawa zastrzeżone. Treści zamieszczone na tej stronie, w tym teksty, zdjęcia, grafiki i materiały multimedialne, są chronione prawem autorskim i nie mogą być kopiowane, reprodukowane ani wykorzystywane w jakiejkolwiek formie bez wyraźnej pisemnej zgody Fundacji.
Fundacja Zarejestrowana w Sądzie Rejonowym w Gliwicach ,
X Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego.
KRS: 0001138831
NIP: 6312727560
REGON: 540341958